Every cell in the body needs sugar to survive. But cancer cells seem to require more than healthy cells do. They also seem to break sugar down faster. Cancer’s mechanism of speedily metabolizing sugar is known as the Warburg effect.
"Our research reveals how the hyperactive sugar consumption of cancerous cells leads to a vicious cycle of continued stimulation of cancer development and growth,”
To conduct their research, the scientists used yeast as a model organism. Yeast also produces energy from sugar via fermentation, just like cancer cells do. It also contains the “Ras” proteins that are found in cancer.
One of the roles of Ras proteins in our bodies is to control cell growth. If the genes that control them mutate, Ras proteins can become permanently active, causing too much cell growth and hence the uncontrolled proliferation of cancer cells.
Mamy już namacalne wyniki w postaci hodowli komórkowych i w tej hodowli komórki nowotworowe giną – dodaje prof. Słomski.
Poznańscy naukowcy pracowali nad lekiem przeciwbólowym dla osób z chorobą nowotworową. Okazało się, że stworzony przez nich lek może również hamować rozwój nowotworów. Wszystkie badania przeprowadzane były przy zachowaniu restrykcyjnych procedur farmaceutycznych.
Podczas badań okazało się, że nowa substancja poza działaniem przeciwbólowym, dzięki zawartych w konopiach naturalnych kannabinoidów, może hamować rozwój, a nawet zabijać komórki rakowe. Udało się pozyskać ekstrakty i opracować technologie formowania preparatu leczniczego, który może być docelowo podawany pacjentom.
W naszym preparacie nie znajduje się samo, czyste, syntetyczne CBD ale też szereg innych związków kannabinoidów, terpenów i innych pochodzących z konopi, których współdziałanie może nieść dla pacjentów dodatkowe korzyści – mówi dr Karolina Wielgus z Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich.
Mieszkanka Londynu, która od lat walczyła bezskutecznie z rakiem krwi za pomocą konwencjonalnych metod, w końcu pokonała tę chorobę kurkuminą, udowadniając, że ten składnik popularnej przyprawy jest skuteczniejszy w leczeniu niektórych rodzajów raka, niż środki farmaceutyczne i konwencjonalne terapie.
Dieneke Ferguson, 67 letnia emerytka, prowadzi teraz normalne życie po rezygnacji z wyczerpujących, kosztownych terapii, które nie wyleczyły jej z raka krwi, a nawet pogorszyły stan zdrowia.
Gdy jej szpiczak rozprzestrzeniał się szybko po trzech rundach chemioterapii i czterech przeszczepach komórek macierzystych, 67-latka zaczęła przyjmować 8 gramów kurkuminy dziennie.
Jej lekarze z Barts Health NHS TRUST w Londynie napisali w British Medical Journal Case Reports: „Według naszej najlepszej wiedzy, jest to pierwszy przypadek, w którym kurkumina wykazała obiektywną odpowiedź w postępującej chorobie przy braku konwencjonalnego leczenia”
Amerykańscy onkolodzy wraz z bioinzynierami z Uniwersytetu w Waszyngtonie oświadczyli, że w końcu znaleźli sposób na niemal całkowite zniszczenie komórek nowotworowych.
Specjaliści odkryli lecznicze właściwości rośliny o nazwie Artemisia annua (bylica roczna) lub prościej mówiąc, „piołun jednoroczny”.
Jak wykazały badania, określone substancje zawarte w tym zielu są w stanie kontrolować reprodukcyjny wzrost komórek raka i niszczyć do 98% komórek nowotworowych. I to – bez stosowania jakiejś skomplikowanej terapii. Na „zabójczy” proces wcale nie potrzeba wielu miesięcy, a tym bardziej lat – wystarczy 16 godzin! Przy tym twierdzi się, że na zdrowe komórki Artemisia Annua nie wywołuje negatywnych skutków.
Wcześniej ta substancja była stosowana w leczeniu malarii. Ponadto, artemizynina jest skuteczna w leczeniu Schistosomy, ludzkich przywr krwi, które są drugą najczęstszą pasożytniczą infekcją po malarii. Artemizynina i wszystkie jej pochodne skutecznie działają na robaki. Później odkryto, że Artemizyniny mają szerokie spektrum aktywności na wiele gatunków przywr (trematod).
Przy użyciu tylko samego ziela „bylicy rocznej” można ograniczyć rozwój komórek nowotworowych w płucach o 28%. Ale jeśli połączyć je z żelazem, to możliwe jest niemal całkowite wyleczenie choroby.
Duet „piołun i żelaza” został już przetestowany na szczurach – związek całkowicie zwalczył raka.
Artemizyna jest wprowadzana do komórek nowotworowych metodą konia trojańskiego. Komórki te mnożą się niepowstrzymanie, a to oznacza, że potrzebują między innymi dużych ilości żelaza. Otrzymują je z organizmu. A ponieważ duża ilość jonów żelaza jest toksyczna, komórki tkanki mające na nie zapotrzebowanie tworzą na swojej powierzchni specjalne białka sygnałowe, które są dla organizmu rodzajem ogłoszenia — tu potrzebne jest żelazo! Organizm dostarcza wtedy niezbędny składnik, bezpiecznie opakowany w specjalne białko, niczym kontener. Komórka absorbuje ów pojemnik i dysponuje potrzebnym jej żelazem.
Badacze wykorzystali fakt, że artemizyna, która występując samotnie i tak jest efektywniejsza od innych leków chemioterapeutycznych, zabijając około 100 komórek nowotworowych na każdą zniszczoną zdrową komórkę, w obecności dużych ilości żelaza staje się toksyczna.
Naukowcy zaopatrzyli jej cząsteczki w związek chemiczny, mający zdolność przyłączania się do białka oznaczającego zwiększone zapotrzebowania na żelazo na powierzchni komórki. W efekcie komórka nowotworowa absorbuje całą przesyłkę — białkowe opakowanie, żelazo i artemizynę, która w obecności żelaza uwalnia ogromne ilości zabójczych wolnych rodników. W ten sposób łapczywe zapotrzebowanie na żelazo komórek nowotworowych obraca się przeciwko nim.
Naukowcy przypuszczają, że ponieważ cechy wykorzystywane przez stworzony przez nich lek są generalnie charakterystyczne dla komórek nowotworowych, lek ten może mieć zastosowanie w zwalczaniu niemal każdego rodzaju nowotworu. Na razie przetestowano go z ogromnym powodzeniem w warunkach laboratoryjnych przeciwko leukemii, nowotworom piersi i prostaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz