sobota, 25 listopada 2017

It's scary as hell, but none of us are getting out of this world alive

Mike Hughes - a 61-year-old limo driver - has spent the past few years building a homemade, steam-powered rocket in his garage to prove that Earth is flat. This Saturday, Hughes will climb aboard and launch himself and the rocket up into the air, hoping to move one step closer to demonstrating, once and for all, that the world as we know it is actually a flat disk with a giant wall of ice around it.Hughes will launch his rocket - which cost him about $20,000 to build and is sponsored by the group Research Flat Earth - Saturday afternoon over Amboy, a ghost town in California. He expects to hit speeds of up to 500 MPH"I know about aerodynamics and fluid dynamics and how things move through the air, about the certain size of rocket nozzles, and thrust. But that’s not science, that’s just a formula. There’s no difference between science and science fiction.

Roger Bilham studiował statystyki trzęsień ziemi o sile ponad 7 stopni w skali Richtera, począwszy od roku 1900 do chwili obecnej i twierdzi, że duże trzęsienia ziemi występują częściej, gdy obrót naszej planety wokół własnej osi jest nieznacznie zmniejszony. Wynika to z charakterystyki ruchu odbywającego się w jądrze Ziemi.W XX wieku zidentyfikowano aż 5 takich okresów hamowania rotacji i w czasie ich trwania liczba silnych trzęsień ziemi gwałtownie wzrastała. W niektórych przypadkach wzrost ten wynosił aż 50 proc. zatem pod względem statystycznym hipoteza została udowodniona. Z wyliczeń naukowców wynika, że kolejny okres spowolnienia rotacji Ziemi nastąpi w 2018 roku, a więc oczekuje się, że tak jak poprzednio, liczba silnych trzęsień ziemi dramatycznie wzrośnie. Niestety, współczesna nauka nie umie przewidywać gdzie i kiedy może dojść do wielkich wstrząsów sejsmicznych. Można jedynie założyć, że stały poziom zagrożenia będzie towarzyszył obszarom aktywnym sejsmicznie, na przykład w obrębie Pacyficznego Pierścienia Ognia.

Robotyzacja czy cyfryzacja dotyka właściwie każdej branży. Badacze dają blisko stuprocentową gwarancję zaniku zapotrzebowania na recepcjonistów, urzędników bankowych, księgowych, bibliotekarzy czy agentów ubezpieczeniowych.

Kwitnie biznes eutanazyjny. W Holandii, która wyszła już poza eutanazję dla terminalnie chorych, i oferuje samobójstwo jako rozwiązanie problemu depresji czy alkoholizmu, pracują właśnie nad automatami samobójczymi. Po wejściu do kapsuły naciśnięty przycisk uruchomi płynny azot, który w krótkim czasie obniży poziom tlenu w kapsule, co skutkować będzie śmiercią w ciągu kilku minut. Taki automat oferujący łatwe samobójstwo można ustawić między automatem z kawą i hamburgerami. "Developed in the Netherlands by Nitschke and an engineer, the machine can be 3D printed and assembled in any location."

Bruce Beach ma 83 lata. Ostatnie pół wieku poświęcił na realizację misji swojego życia - budowy wielkiego schronu. Dziś Kanadyjczyk spokojnie budzi się każdego dnia, bo wie, że gotów jest przetrwać nawet wojnę nuklearną. 10 tysięcy stóp kwadratowych, czyli prawie 930 metrów kwadratowych powierzchni - tyle liczy sobie bunkier "Arka Dwa", który wybudował w Horning's Mills przez ostatnie pół wieku. Według oficjalnych danych, to największy schron przeciwatomowy w całej Ameryce Północnej! Za szkielet konstrukcji Kanadyjczykowi posłużyły 42 stare autobusy szkolne kupione po 300 dolarów za sztukę. To na nie wylał beton, który następnie przysypał grubą, ponad czterometrową warstwą ziemi.

Our  theoretical, particle-smashing friends at CERN, the European  Organization for Nuclear Research, whose mascot is Lord Shiva the  Destroyer & God of Death, have announced that the Universe (and,  thus, reality itself) should not, in fact, exist. As is generally the case with CERN, nothing they say makes any sense. Over the course of their inability to distinguish Something!-Everything!-Anything! from Total-Fucking-Void-O’-Nothingness in the all-important quest for satisfactory answers to abstract equations, this clammy collective of Cognac-swishing Type-A Personalities concocted a pair of vaguely-defined (and, apparently, invisible?) magnetic “reservoir traps” for very, very destructive antimatter particles, stuffed ’em into a Pringles can (seriously, you can’t make this shit up) and spent the next 405 days… uh, measuring them. They have made the most precise measurement ever of the magnetic moment of an anti-proton – a number that measures how a particle reacts to magnetic force – and found it to be exactly the same as that of the proton but with opposite sign. “All of our observations find a complete symmetry between matter and antimatter, which is why the universe should not actually exist,” says Christian Smorra, a physicist at CERN’s Baryon–Antibaryon Symmetry Experiment (BASE) collaboration. “An asymmetry must exist here somewhere but we simply do not understand where the difference is.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz