sobota, 18 lutego 2017

Exterminate all rational thought. That is the conclusion I have come to.

Efektem zażycia psylocybiny z reguły jest doświadczenie nadmiernej wrażliwości sensorycznej objawiającej się w postaci różnorodnych wzorów przesyconych rozmaitymi kolorami. Niedawne badania wykazały, iż efekt ten wynika z faktu udoskonalenia połączeń między frakcjami mózgu. Mówiąc w uproszczeniu, rozchodzi się o lepszą komunikację między konkretnymi regionami, odpowiedzialnymi za przeróżne funkcje. Naukowcy mają nadzieję, iż celowa manipulacja tym procesem może w przyszłości przynieść obiecujące wyniki w leczeniu schorzeń neurologicznych.

Z badań wynika, iż psylocybina wpływa na mózg poprzez aktywację tych samych receptorów, które odpowiedzialne są za przepływ informacji związany z jednym z neurotransmiterów, jakim jest serotonina. Dlatego też, doznania związane ze spożyciem „magicznych grzybków” często wiążą się również ze zmianami humoru. Podczas gdy większość ludzi odczuwa poprawę nastroju, uniesienie i zrozumienie dla otaczającego ich świata, inni mogą doświadczyć wyjątkowo silnych, paranoidalnych wręcz lęków.
Badania dowiodły, iż przyjmowanie psylocybiny może spowodować długotrwałe zmiany neurologiczne. W rezultacie, otrzymamy bardziej otwartą osobowość, skłaniającą się ku kreatywnej twórczości i mającej większe inklinacje do satysfakcji z życia. Efekt ten może utrzymać się nawet do 14 miesięcy od momentu zażycia środka odurzającego.
Po spożyciu substancji psychoaktywnej, mózg przeorganizowuje połączenia wewnętrzne tak, by połączyć dotychczas niewspółpracujące ze sobą regiony. Dodatkowo dowiedziono, iż połączenia te nie były przypadkowe oraz bardzo stabilne. W momencie, kiedy działanie narkotyku ustępowało, połączenia wracały do wcześniejszej struktury organizacyjnej.


Nothing is true, everything is permitted


"A wiesz mamo, że wszystko jest na niby?
Ty, ja, wszyscy ludzie..."
Hania, lat 4

W lesie Bóg spotkał żuka jelonka.
– Stój! Czcij mnie! – rzekł Bóg. – Jestem przecie Wszechpotężny, Wszechdobry, Wszechwiedzący… Gwiazdy to ledwie iskierki, które krzeszą kowale mych kuźni…
– Tak, zaprawdę i Amen – odrzekł żuk jelonek. – Wierzę w to szczerze i pobożnie.
– Czemu zatem mnie nie czcisz?
– Ponieważ jestem prawdziwy, a tyś wyimaginowany.
Wówczas liście lasu zaszeleściły śmiechem wiatru.
I rzekł Wiatr wraz z Puszczą:
– Obaj nic nie pojmują!

sobota, 4 lutego 2017

Dux Wandalorum, Misico nomine

Wanda, legendarna polska księżniczka.
Od niej ma pochodzić nazwa rzeki Wandalus, ponieważ ona stanowiła ośrodek jej królestwa; stąd wszyscy, którzy podlegali jej władzy, nazwani zostali Wandalami.

The last important Slavic migration is thought to have happened in the 6th century CE, from Ukraine to Poland, Slovakia and Slovenia, filling the vacuum left by eastern Germanic tribes who invaded the Roman Empire. The main lineage associated with this late Slavic migration is Z280. Interestingly, neither the Czechs nor Croats carry much Z280 (their R1a is almost exclusively M458), which strongly differentiate them from their Slovak and Slovene neighbours.

Obecnie wśród badaczy dominuje pogląd o związku Wandalów, przebywających od III w. p.n.e. na ziemiach polskich, z ludnością kultury przeworskiej. Stanowili istotny komponent wieloetnicznego Związku Lugijskiego.

Możnaby sądzić że unia wandalsko-alańska, którą zawarto ok. 400-406 n.e., mogła mieć wpływ na uformowanie się kolejnej tymczasowej państwowości ze zlepka obu społeczności na ziemiach obecnej Polski. 

It plainly appears that there remained a considerable number of inhabitants in this country notwithstanding the several migrations of the Vandals and as these people must have been subject to some form of government it is reasonable to suppose that they still continued to be ruled by their own princes.

Jedna część społeczności wywędrowuje poza ziemie obecnej Polski, inna pozostaje na miejscu. Korsiko, król Wandalii od 405 do 407 n.e. Król Wandalów, zwany Gondeguslus, Crocco lub Corisco, ur. ok. 360, na terenie obecnych Węgrzech, zmarł ok. 406- 407 n.e.
Prokopiusz z Cezarei w De bello Vandalico (545-553r.) przytaczając opowieść o delegacji europejskich Wandalów (zapewne Silingów) do Gejzeryka, stwierdzał, że obecnie (tj. w VI wieku kiedy pisał) ci Wandalowie, którzy nie porzucili swych siedzib, ponieważ byli nieliczni, zmieszali się z okolicznymi barbarzyńcami pod przymusem lub dobrowolnie i ślad po nich nie został. O tym, że owymi barbarzyńcami byli Słowianie, wiemy z De bello Gothico, tegoż samego, z opowieści o wędrówce Herulów.
Wraz z klęskami ponoszonymi przez Król Wandali w płn Afryce i na wyspach Morza Środziemnego pod koniec pierwszej połowy VI w., na północ od Dunaju następuje atak Wandalów którzy pozostali w swoich pradawnych siedzibach i nie opuścili swojego terytorium w 406 r. Jest wiele dowodów na to, ze kontakty pomiędzy Wandalami z Afryki a Wandalami zamieszkującymi ziemie nad Łabą, Odrą i Wisła były dosyć intensywne, i trudno w tym momencie nie ulec pewnej hipotezie, dlaczego Ci z Północy nie mogli ruszyć na pomoc tym z południa. 

Pierwszy ślad o rzekomym wandalskim pochodzeniu Słowian zachodnich pojawił się w 796 roku w Annales Alamanici (łac. Roczniki Alemańskie):
"Pipinus... perrexit in regionem Wandalorum, et ipsi Wandali venerunt obvium" (łac. Pepin odwiedził tereny zamieszkane przez Wandalów, a tamci wyszli mu na spotkanie).
Zgodnie z prawdą historyczną wyprawa ta zaprowadziła jednak władcę Longobardów do kraju Awarów.
Z kolei 795 rok w Annales Sangallenses (Roczniki z Sankt Gallen) zakończony jest krótką wstawką
"Wandali conquisiti sunt" (Wandalowie zostali podbici). 
Ówcześni skrybowie mogli pomylić Wandalów z Awarami, którzy od najazdu Pepina pogrążyli się w krwawej wojnie domowej.

Adam bremeński, rodem Sas, najtrzeźwiejsza głowa w XI wieku (t. około r. 1076) zowie Wandalami tak Słowian w ogólności, jako i w szczególności Polaków:
"Sclavania igitur, amplissima Germaniae provintia, a Winulis incolitur, qui olim dicti sum Wandali; decies maior esse fertur nostra Saxonia, presertim si Boemiam et eos, qui trans Oddaram sunt, Polanos, quaia nec habitu nec lingua discrepant, in partem adiecreris Sclavaniae"
(Słowiańszczyzna, największy z krajów germańskich, jest zamieszkana przez Winnilów, których dawniej zwano Wandalami. Jest to kraj przypuszczalnie większy nawet od naszej Saksonii; szczególnie jeżeli uwzględnimy w nim Czechów i Polan zza Odry, jako że nie różnią się te ludy ani obyczajem, ani językiem)
Vilhelm z Rubruck (XIII w): "Język Rusinów, Polaków, Czechów i Sclawonów jest taki sam jak język Wandalów".

Gerhard z Augsburga w hagiografii Vita sancti Uodalrici („Żywot św. Udalryka”), ok. 983-993, pisze o Mieszku jako „dux Wandalorum, Misico nomine” - „książę Wandalów, imieniem Mieszko”.

W XII wieku angielski kardynał Gerwazy z Tilbury pisał w swoim Otia Imperialia, iż Polacy “określani są mianem Wandalów i sami tak siebie nazywają”. Podobne myśli wyraził Albert Krantz (1450 – 1517) w Wandalia sive historia de Wandalorum vera origine, (…), gdzie konsekwentnie łączy historię starożytnych Wandalów z historią Słowian. Powtórzył to również Flavio Blondi, a po nim wreszcie Maciej Miechowita w Tractatus de duabus Sarmatis (Traktat o dwóch Sarmacjach) z 1517 roku.